Wyszedłaś z labolatorium to był piękny dzień . W koło biegało pełno dzikich pokemonów . Przechadzałaś się i zauważyłaś kilka scieżek w lewo , prawo i prosto którą wybierasz ?

Poszłam prosto

W swojej drodze nie napotkałaś żadnego pokemona . Piplup wyszedł ze swojego pokeballa i biegnie przed tobą .

-Mała zwolnij.pobiegłam za pokemonem.

Piplup wskoczyła ci na ramiona . Gdy tak szliscie weszliscie w głąd lasu . Po drodze spotkaliscie pewnego pokemona.
--------------------
Pisz dłuższe posty

Pogłaskałam moją Piplup.Rozglądam się szukając pokemonów.Gdy zauważyłam pokemona zeskanowałam go.

Piplup zwolniła i weszłą ci na głowę . Niestety nie udaje ci się znalezc żadnego pokemona . W pewnej chwili zauważasz groznego Monferno który biegnie obok Ciebie.

-Mały co się stało?przytrzymałam Monferno, popatrzyłam pokemonowi w oczy .

Monferno wpadł w furię i podrapał cię w twarz zaczoł uciekać.

-Piplup bąbelkowym promieniem zatrzymaj Monferno.

NAGLE Słyszysz z daleka . Monferno unik  i miotacz płomieni . Biedny piplup został trafiony.

-Piplup trzymaj się.powiedziałam.

Piplup padł na ziemię ze zmęczenia . Nagle podchodzi do Ciebei trener Monferno - powrót . Witaj mówi dziewczyna ?
Twój pipup to strasznei słąbe jakieś ogniwo wiesz .

-Wychodzę z Piplupem z Laboratorium .powiedziałam wzięłam Piplupa na ręce i odeszłam.

11Kaja napisał:

-Wychodzę z Piplupem z Laboratorium .powiedziałam wzięłam Piplupa na ręce i odeszłam.

juz dawno wyszłaś halo
2011-06-26 20:28:51
Kris99

Administrator
Zarejestrowany: 2011-06-26
Posty: 16
IP: 78.88.189.217
Punktów :   0
E-mail  PW
Przygoda Kai

Wyszedłaś z labolatorium to był piękny dzień . W koło biegało pełno dzikich pokemonów . Przechadzałaś się i zauważyłaś kilka scieżek w lewo , prawo i prosto którą wybierasz ?

-Nie dawno wyszłam z Piplupem z Laboratorium dopiero zaczęłam go trenować.powiedziałam wzięłam Piplupa na ręce i odeszłam od dziewczyny.

A to dlatego . Zaczekaj może ci pomogę podbiega do Ciebie i tak wogle jestem Pati  wiesz a ty .
Po chwili zobaczyłaś że coś rusza się w krzakach to chyab jakiś pokemon.

-Ja jestem Kaja.powiedziałam i podeszłam do krzaków.

W krzakach czajał się dziki pokemon kricketot .

-E tam.powiedziałam i szłam dalej.

Szłaś dalej czułaś że ktoś cię obserwował ale nei wiesz z jakiej strony i kto to był poprostu byłaś przestraszona .

rozglądam się.

Zauważyłaś że ten dziki kirekot  chodzi za tobą .

-Co chcesz mały?zapytałam odwracając się do pokemona.